Zawieszki "esy-floresy" robiłam w Wiciu, żeby czymś zająć ręce "między klientami".
Niestety,zdjęć nie mam.. najczęściej sprzedawały się zaraz po zrobieniu, na miejscu ;)
A wywijanie tym drutem szalenie fascynowało Panów, którzy -nie mając świadomości, że to bardzo plastyczny drut- uważali, że mam bardzo silne ręce :D
Ostatnio znów wpadł mi w ręce drucik aluminiowy i postał taki wisior:
A zaraz po powrocie do Olsztyna wzięłam udział w warsztatach, na których miałam nauczyć się haftu TAMARI- jeśli dobrze pamiętam...bo pojętną uczennicą nie jestem...
Kolory dobierałam tak, aby widzieć poszczególne etapy pracy i móc skończyć bombkę..
Święta już niedługo a bombka jak leżała tak leży....i nie wiem czy uda mi się ją skończyć.
To co widziałam na warsztatach... te bombki zrobione po mistrzowsku przez Mistrzynię!!
Szkoda, że nie mam zdjęć, byście mogły oczy nacieszyć....
U mnie woli też czuć święta.... przygotowywanie ozdób, listy do Św. Mikołaja ;)
Mimo, że to połowa listopada-już je po woli czuję..może dlatego, że o nich myślę :))
Pozdrawiam :*
Kaśka