czyli mała część zaległości..
Sweterek dla Julki był pierwszym robionym od góry, w którym udałomi się zrobić bezszwowo rękawy. Jestem z niego dumna, choć mam jeszcze problem z robieniem pliski. Nabieram albo za dużo albo za mało oczek a ciągłe prucie mnie zniechęca. Idę więc na łatwiznę i obrabiam szydełkiem. Mimo tych niedociągnięć sweterek został okrzyknięty ULUBIONYM i często był noszony (co widać na zamieszczonym zdjęciu- mogłam go chociaż ogolić...)
Swoją drogą, to kolejny ULUBIONY sweter, bo każdy który jej zrobiłam takim był. Do czasu powstania kolejnego ;)
Kolejny pasiak powstał dla mojego synka, kiedy jeszcze byłam w ciąży.
Tak, bo ten stan mam już za sobą! 9 tyg temu zostałam po raz drugi mamą i jestem przeszczęśliwa.
O farbowaniu włóczki pisałam kiedyś tam dawno i jeszcze nie chwaliłam się efektami. Z bawełny zrobiłam sukieneczkę dla Julki. Znów od góry. Tym razem, jednak, obrabianie szydełiem było zaplanowane :)
Z boków zrobiłam warkocze.
Są również na rękawach.
No i to na tyle, bo mały Bartuś budzi się na mleczko ;)
Pozdrawiam Was serdecznie
Kaśka
Sweterek dla Julki był pierwszym robionym od góry, w którym udałomi się zrobić bezszwowo rękawy. Jestem z niego dumna, choć mam jeszcze problem z robieniem pliski. Nabieram albo za dużo albo za mało oczek a ciągłe prucie mnie zniechęca. Idę więc na łatwiznę i obrabiam szydełkiem. Mimo tych niedociągnięć sweterek został okrzyknięty ULUBIONYM i często był noszony (co widać na zamieszczonym zdjęciu- mogłam go chociaż ogolić...)
Swoją drogą, to kolejny ULUBIONY sweter, bo każdy który jej zrobiłam takim był. Do czasu powstania kolejnego ;)
Kolejny pasiak powstał dla mojego synka, kiedy jeszcze byłam w ciąży.
Tak, bo ten stan mam już za sobą! 9 tyg temu zostałam po raz drugi mamą i jestem przeszczęśliwa.
O farbowaniu włóczki pisałam kiedyś tam dawno i jeszcze nie chwaliłam się efektami. Z bawełny zrobiłam sukieneczkę dla Julki. Znów od góry. Tym razem, jednak, obrabianie szydełiem było zaplanowane :)
Z boków zrobiłam warkocze.
Są również na rękawach.
No i to na tyle, bo mały Bartuś budzi się na mleczko ;)
Pozdrawiam Was serdecznie
Kaśka