piątek, 23 września 2011

Bransoletki makramowe i kolczyki szydełkowe

Jakiś czas temu udało mi się- w końcu!!- złapać wzór na sznureczek makramowy na szydełku. To takie proste!! Że też za pierwszym razem sobie odpuściłam...ale, do wszystkiego co nowe trzeba mieć cierpliwość, a z nią u mnie różnie bywa..
Efekty mojej pracy prezentuję poniżej. Nic wielkiego, sznureczek i koraliki, takich wiele w sprzedaży widziałam, ale te zrobiłam sama:)

Sznureczek w przybliżeniu:

I efekty końcowy:



A tu cała chmara:


Bardzo podobają mi się pojedyncze sznureczki-tu na "kupie" w kolorze czarnym- takie bez zapięć, bez dodatków.

A teraz "kolorowy zawrót głowy"- czyli część kolczyków, które zrobiłam na festyn folkloru.





Witam nowych Obserwatorów i dziękuję za wszystkie słowa zarówno uznania jak i krytyki pozostawione tu jak i w innych miejscach w sieci!! Dla mnie są bardzo ważne!!!
I pozdrawiam Was serdecznie :) Kasia

czwartek, 22 września 2011

Biżuteria szydełkowana drutem

Sytuacja w domu idzie ku lepszemu:) Szpital zamknięty, no może Jula jeszcze nie czuje się najlepiej, ale myślę, że szybko wróci do formy. Nie może doczekać się pójścia do przedszkola, bo bardzo polubiła tam chodzić a spędziła tam tylko 5 dni..
Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem:) I pod każdym zresztą :) Życzenia zdrówka bardzo się przydały!
Wszyscy pacjenci znieśli chorobę dobrze, bez marudzeń i na szczęście ospa przebiegła bardzo łagodnie!!

Ostatnio-znowu- ciągnie mnie ku szydełkowaniu drutem. Nie bardzo wiem,  czy idę w dobrym kierunku, ale tak mnie ciągnie do tego!!!! Mam w planach zrobienie większej kolekcji, tylko muszę zdobyć większą ilość odpowiedniego druciku.

Dziś będą kolejne wisiorki z czarnego druciku. Kiedy zrobiłam ten pierwszy- uwierzcie mi chyba z 5min siedziałam i gapiłam się na niego wpadając w samozachwyt!!! Rano stwierdziłam, że to to było straszne!!!
Oczywiście, zawieszka została zmodyfikowana ;P



To już kolejny z niebieskim oczkiem:


A dziś rano powstały kolczyki, które mają być prezentem dla pewnej Pani, która bardzo mi pomogła. Mam nadzieję, że będą się podobać...


Przede mną jeszcze wiele zaległości, z którymi teraz już może się uporam- bo szpital domowy strasznie mi w tym przeszkodził. A jak już to zrobię to będę mogła ogłosić ciąg dalszy zabawy Kasi

Pozdrawiam serdecznie i słonecznie, bo wrzesień obfituje w promienie słońca!!!



czwartek, 15 września 2011

Pora na kolczyki

Zdecydowanie za rzadko pokazuję kolczyki. Może dla tego, że trochę mnie już nudzą te szydełkowe kulki, ale cóż..skoro nie starcza mi czasu na nic innego a popyt na nie jest ...muszę je robić i cieszyć się, że innym się podobają. Chociaż mnie się już "przejadły".

Myślałam, że kiedy Jula pójdzie do przedszkola to wyrobię ze wszystkim, no może chociaż z malutką częścią tego co zaplanowałam a tu KLOPS!! Julka po 5 dniach w przedszkolu złapała wirusa i jest w domku. W dodatku przeziębienie przerodziło się w ospę!! A już największym szokiem było stwierdzenie ospy u mojego męża, który właśnie przechodzi ją po raz drugi!!! Całkowita kwarantanna- bo mnie rozkłada grypa.... 

Ale wróćmy już do szydełkowych kulek i nie kulek ;)







Kulki szydełkowane drutem


I kulki nie kulki


A żeby nie było za okrągło, jeszcze kwiatuszkowy komplecik



Pozdrawiam cieplutko i słonecznie :*** Kasik

poniedziałek, 12 września 2011

Nagroda

Nagroda z wygranej u Kasi  już dawno dotarła, ale dziś udało mi się zrobić zdjęcia, więc chwalę się tym co otrzymałam:)) Wszystko, co zrobiła Kasia jest wykonane bardzo dokładnie, z ogromem serca, fantazji i talentu, bo trzeba mieć talent, by zrobić takie cuda!!! Jeszcze raz DZIĘKUJĘ!!!

Komplecik, który miałam okazję już założyć i który przyciągał spojrzenia innych, ale co tu się dziwić!!!


Woreczek, który próbowała przechwycić Jula, ale nie dałam się!!1

Torebka, której zdjęcie jakoś mi nie wyszło, więc prezentuję w całości. Nie, co ja gadam- były jeszcze słodkości i cosik do picia. I tu muszę przyznać, że herbatka o smaku grzańca z mandarynką jest boska!! Jej aromat czułam w całym mieszkaniu nawet po jej wypiciu. I przyznam się jeszcze do czegoś- tak mi smakowała, ze poleciałam do sklepu i kupiłam.... grzańca!!!! A co!!! Przynajmniej się rozgrzałam;) Ale herbatka na pewno zostanie zakupiona, kiedy pójdę do większego sklepu..bo jak zacznę pić grzańca codziennie to...jakoś kiepsko to widzę!!!

Kiedy zobaczyłam kordonek to buzia uśmiechnęła mi się na około głowy i  już tego samego wieczoru powstały te kolczyki. Zaczęłam jeszcze "kulkowy" komplecik, ale to musiałam odłożyć ze względu na dość pile zamówienie.

To jeszcze nie koniec. Iza, uzdolniona córka Kasi, postanowiła obdarować Julę prezencikiem- wspaniałą torebką z Minie, pudełeczkiem i jeszcze jakimiś drobiazgami. Nie jestem pewna co to było, a nie mam jak sprawdzić, bo Julka zgarnęła to co jej i ukryła w swoim schowku. Nie mam nawet zdjęcia, bo nie chciała dać zrobić. Tak, Jula ma swoje zdanie i trzeba się z tym liczyć;)

Kasiu, jeśli coś pominęłam to sprostuj mnie- bo być może Juleczce udało się coś gwizdnąć mamusi...

A jeśli już wspomniałam o Julce, to od czwartku jest w domu. Złapała jakiegoś wirusa i dopóki leci jej z noska o przedszkolu nie ma mowy:(  Wirusek dość mocny, bo i mnie wszystko boli... mam nadzieję, że nie rozłożymy się całkowicie. I oby do tego przedszkola chodziła częściej niż do lekarza...


A na koniec "kulkowe" korale :)


















Pozdrawiam cieplutko Was wszystkich
:* Kasia

wtorek, 6 września 2011

O wszystkim

Zacznę od sprawy najważniejszej,
o której doskonale wiedzą te z Was, które zaglądają na bloga  Różne różności Kasien 

ZDOBYŁAM PIERWSZE MIEJSCE W WYZWANIU!!!

Też nie mogłam w to uwierzyć!!! Tyle razy zaglądałam do Kasi by sprawdzić czy to aby na pewno ja...
Zresztą,  do tej pory zastanawiam się czy to aby nie sen;) W wyzwaniu  wzięło udział tyle dziewczyn z tak niesamowitymi pracami, że szczęka opada.. tym bardziej czuję się wyróżniona:))
Jeszcze raz dziękuję Kasi za fajną zabawę, a Komisji- za to wyróżnienie.

Spodobał mi się pomysł, by osoba, która wygra zorganizowała takie wyzwanie u siebie.
Oczywiście, z moim byciem i niebyciem blogowym i realnym, to zorganizowanie takiej zabawy jest największym wyzwaniem, ale... podejmę się tego. Już niedługo ogłoszę zabawę u siebie!!
I będzie to ciąg dalszy wyzwania Kasi, ponieważ uważam, że temat "Coś z niczego i nowe ze starego" to temat rzeka i  ma nieskończenie wiele możliwości.
Zatem chętne proszę o cierpliwość. Muszę najpierw uporać się z ważnymi sprawami natury życiowej...

A teraz kilka moich prac z druciku... to nic wielkiego, ot takie wisiorki...





Moja Jula zaczęła chodzić do przedszkola. Jestem z niej dumna, bo od pierwszego dnia jest dzielna, samodzielna i tak jej tam się podoba, że nie chce wracać do domu... 
Ale tak trochę czuję się dziwnie... odkąd się urodziła to zawsze i wszędzie byłyśmy razem.. do urzędu, na spacer, na zakupy... tylko niecałe 3 dni byłyśmy oddzielnie, kiedy to byłam na Targach w Węgorzewie...
I choć pracy mam sporo to jakoś nie mogę znaleźć miejsca i najzwyczajniej na świecie tęsknię...
Mamusie, kiedy to minie?

Pozdrawiam- Kasia