czwartek, 13 grudnia 2012

Historia pewnej torebki..

Postanowiłam uszyć torebkę dla bardzo ważnej Osoby.. Sprawa niby prosta, ale to miała być niespodzianka. 
Długo to trwało.
Najpierw musiałam "wybadać" co lubi  Osoba, kolor, fason, funkcjonalność...
I kiedy już zebrałam wystarczającą ilość informacji mogłam przystąpić do działania!!

Torebka miała być prosta, choć nie koniecznie w formie  prostokąta,ale z kieszonkami (!!!), najlepiej brązowa...
Pierwszy raz zrobiłam tak dokładny projekt, opisując krok po kroku kolejność szycia, wszystkie wymiary.
Patrząc na to moje dzieło, stwierdziłam, że nawet mi się podoba! 
Zaczęłam szyć i.... straciłam na to ochotę, bo torebka nie wyglądała tak jak w mojej głowie...
Porzuciłam ją i wracałam do niej tylko myślami...i wzrokiem od czasu do czasu.
Właśnie- CZAS- ma tu dość istotne znaczenie, bo zostało już dość nie wiele, gdyż ta ważna Osoba mieszka w okolicach mojego domu rodzinnego, a skoro jadę tam na Święta to torebka mogłaby się uszyć. Szkoda, że nie sama.......
Więc wczoraj się za nią wzięłam.. Nie było łatwo.. Oj, nie było..  
Ale udało mi się ją skończyć!!! I nawet jestem zadowolona!!

Jest bardzo prosta, bez metalowych elementów... Uszłam ją z alcantary- materiału obiciowego, który przypomina zamsz, dlatego często nazywany jest ekozmaszem. Jest bardzo fajny w użytkowaniu, nie wyciera się i rewelacyjnie się czyści:) - to dodatkowe info dla tych, którzy pytają :D

...i ma 3 zapinane na magnes kieszonki z przodu - dwie mniejsze, jedną większą, w którą mieści się zeszyt  A 5, z tyłu ma dodatkowo jedną zapinana na suwak...



...w środku zmieści się A4- choć przyznaję, że myślałam, że książka nie wejdzie.. kieszonka na suwak, jedna większa i dwie mniejsze..


...postanowiłam ją jednak nieco "ożywić" kwiatami...


...tak prezentuje się teraz, niestety zdjęcie robione przy sztucznym świetle.. jakoś szybko ogarniają nas teraz ciemności....


Jeśli kwiatki się nie spodobają to po prostu je odpruję :D

Znam dobrze Osobę, dla której uszyłam torebkę, ale mimo wszystko bardzo się denerwuję się tym, czy się spodoba.. Mam nadzieję, że tak..

Pozdrawiam Was ciepło
Kaśka  :*

P.S. Musicie jakoś znieść moje zmiany blogowe... mam w głowie kolejne, ale jakoś tak leń mnie ogarnął, by się z tym zająć... bo jednak górę biorą  moje ambitne plany przedświąteczne;) 



3 komentarze:

  1. Mnie sie też podoba...a co do światła to masz racje kiepskie teraz zdjęcia wychodzą ale co tam do wiosny niedaleko.

    OdpowiedzUsuń
  2. widzę, że to bardzo poważny projekt i przemyślany na wszelkie sposoby. Trzymam kciuki, żeby nowa właścicielka była zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bardzo ładnie :) Dobrze że się nie poddałaś i ją dokończyłaś :)
    Bardzo mi się podoba z tymi kwiatkami :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)