Tak, to było do przewidzenia :) Już kiedy szyłam saszetkę z poprzedniego wpisu wiedziałam, że i portfel będę MUSIAŁA uszyć. A przynajmniej spróbować. Zaczęłam od filcu. Portfeli powstało kilka, z różnymi środkami. Metodą prób i błędów otrzymałam portfel, z którego jestem zadowolona i który najprzyjemniej się szyje.
Zdjęcie środka nie wyszło zbyt dobrze, ale portfel ma kilka przegródek, w tym jedną zapinaną na suwak.
Przy najbliższej okazji zdjęcie środka wkleję pod tym postem. :)
Tymczasem pozdrawiam i życzę spokojnej nocy :) A na dobranoc przedświąteczny zachód słońca.
Zdjęcie środka nie wyszło zbyt dobrze, ale portfel ma kilka przegródek, w tym jedną zapinaną na suwak.
Przy najbliższej okazji zdjęcie środka wkleję pod tym postem. :)
Tymczasem pozdrawiam i życzę spokojnej nocy :) A na dobranoc przedświąteczny zachód słońca.
Kaśka
Kolejny fajny portfel. Obejrzałam poprzednie i właściwie każdy z nich jest godny podziwu.
OdpowiedzUsuńPortfel piękny. Chciałoby się taki mieć.
OdpowiedzUsuńjest prześliczny!
OdpowiedzUsuńPrześwietny! :)
OdpowiedzUsuńo rety, jaki piękny. chcę taki, chcę :))
OdpowiedzUsuńPiękny, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://polishcrochet.blogspot.com/