wtorek, 8 listopada 2011

Korale drewniane

Zacznę od chwalenia się:)
Dziś, niespodziewanie dla mnie, okazało się, że wygrałam wyzwanie bratkowe u   Modrak. Ależ się ucieszyłam!!! Po tygodniu, który nie należał do najlepszych taka wiadomość rozwesela podwójnie:) 

Modrak rozdaje również wspaniałe cukieraski, więc warto się zapisać:)

A ja szydełkuję biżu..święta się zbliżają, więc i dziergania jest więcej co mnie cieszy:) Niestety, trudno jest mi zrobić jakiekolwiek przyzwoite zdjęcia, bo moja wciąż chora Jula trochę za bardzo chce "pomagać".. I nie oszukujmy się, robota przy chorym dziecku to połowa roboty, czy pracy -jak kto woli;)

Dziś pokażę Wam zdjęcia korali drewnianych w większym rozmiarze:



Tak wyglądają po skręceniu:



Są na prawdę duże, ale duże miały być:) Czuje się je na piersi, ale Kobietka, która będzie je nosić na pewno wyróżni się w tłumie!!!!

Witam serdecznie Nowe Osoby Odwiedzające mój blog:) Mam nadzieję, że znajdziecie jeszcze coś ciekawego dla oka:)


Dziękuję za każde słowo tu pozostawione, które buduje, podnosi i cieszy:)

Zapraszam również do wzięcia udziału w wyzwaniu o TU

Dario, próbuję domowych sposobów na Juleczce- mleczko z miodem, masłem i czosnkiem, syrop z cebuli, inhalacje- ale na razie nie ma rewelacji:(  Jula wygląda na zdrową, nie gorączkuje, nie ma kataru, ale kiedy się budzi łapie ją taki straszny, męczący, duszący aż kaszel, i męczy się Biedactwo dopóki nie odkaszlnie tego co jej spływa.... to straszne jest!!! W dodatku kolejny długi weekend przed nami i pewnie znów zostaniemy w domu:(  Łapię już jakiegoś doła giganta, bo siedzę z Julą cały dzień sama...dzień w dzień.... 

Czy ktoś zna jakiś cudowny sposób, by mała doszła do zdrowia?
Za wszystkie porady z góry dziękuję:)

17 komentarzy:

  1. Korale przepiękne takie wyraziste ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie próbuj córeczki leczyć naszymi radami.Z tego co piszesz potrzebna jest dobra diagnoza lekarska.Może się na przykład okazać że jest to na tle alergicznym? I nasze rady mogą zaszkodzić zamiast pomóc.
    Korale piękne, tak bajecznie kolorowe:)
    Życzę zdrowia dla Juleczki pozdrawiając Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Na przeziebienie polecam jeszcze zaparzyć tymianek, puszna herbatka z niego wychodzi, bynajmniej my z córą ją lubimy.

    A naszyjnik bajeczny, tylko mam pytanie- czy jak się go skreci to on się nie "odkreci" czy to jakąś specjalna techniką jest robione

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny:)

    AnaYo-Korale po zapięciu na szyi nie odkręcają się:)

    Juta- byłam z Julą u lekarza- niby wszystko ok, to tylko dłuższa infekcja przy/po zapaleniu zatok...Pani doktor też radziła domowe sposoby...ale mnie już to wykańcza:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam pewna że Twój naszyjnik wygra u Modrak Cafe,,, on po prostu jest cudowny :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. są ogromne!!! lubie takie spektakularne twory!!
    co do chorubsk... pewne stany musza się wychorowac i koniec, nic nie poradzisz, moze dawaj jej jednak jakies rozrzedzające wydzielinę syropki, łatwiej będzie odkrztusic...

    OdpowiedzUsuń
  7. Salut Kasia,

    Superbe collier... il faut être sobrement vêtue pour pouvoir mettre ce collier en valeur.
    Amitiés.Celeste

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogłabym pod nimi napisać to samo, co pod wyzwaniowym naszyjnikiem.
    A tak w ogóle, to dzięki za wizytę u mnie i słowa, po których czerwienię się do dziś :)
    Oczywiście zostaję u Ciebie na stałe :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękną biżuterię robisz i przy tym bardzo oryginalną :) Dla córci dużo zdrowia życzę,wiem jak to jest,bo moja młodsza jak ma kaszel to nocki z głowy.Jest taki syrop homeopatyczny Stodal i czy ktoś wierzy czy nie on naprawdę pomaga :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kasiu korale są przepiękne,a cudownej metody nie stety nie znam,ale bardzo Julci życzę zdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochane dziewczyny, okropnie smutne, że Juleczka nadal chora. Jeśli byłyście u lekarza i nadal jest źle, to chyba tylko do jeszcze jednego trzeba pójść. Może diagnoza się potwierdzi, oby!!
    Ja w ubiegłym roku sok z czarnego bzu robiłam, ale podczas przeprowadzi, chyba go nie widziałam. Jeszcze poszukam. Domowe to tylko lipa, miód, malinki (zarówno sok, jak i herbatka z gałązek), sok z czarnego bzu i sok z cebuli oraz czosnek. Tylko tyle znam. Malinki jeszcze powinnam mieć. Zrobiłam nalewkę z aronii, ale to raczej nie dla dziecka ... ;)
    Jeśli cokolwiek mogłoby pomóc, koniecznie mi napisz!
    Acha, a może nic domowego, tylko syrop w aptece, taki wykrztuśny?
    Juleczkę ściskam czule a Tobie duuuuużo, całego morza cierpliwości życzę :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana korale są powalające, normalnie brak mi słów aby wyrazić zachwyt WOW !!!!!!!!

    A próbowałaś Julcię czymś rozgrzewający smarować ? może http://www.doz.pl/apteka/p5793-Vicks_VapoRub_masc_50_g

    Sprawdź też czy nie macie wilgoci gdzieś w domu, grzyba na ścianie albo czegoś takiego, bo córa mojej kuzynki ciągle im chorowała, a okazało się że gdzieś za meblami wyszedł im grzyb o czym pojęcia nie mieli i od tego mała chorowała.

    Juleńkę ucałuj i zdrówka życzę :*** i ciesz się kochana z chwil z nią sam na sam, bo okazje na takie momenty szybko miną i będzie Ci ich strasznie brakowało :) Zanim się obejrzysz Twoje miejsce zajmą "koledzy" :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo pomysłowe i oryginalne korale :) Piękne !!! Julci życzę szybkiego i trwałego powrotu do zdrowia a Tobie Kasiu dużo cierpliwości - to chyba najlepsze lekarstwo - mnie w chwilach zwątpienia lekarka mówiła, że dziecko musi się wychorować (oczywiście mówimy o przeziębieniach itp) i po latach stwierdzam, że miała rację :) . Kasiu zapraszam Cię do siebie po wyróżnienie :) i pozdrawiam martadr

    OdpowiedzUsuń
  14. korale są cudne. I jak się skurczyły trochę chyba musiałaś się napleść :).

    Myślałam, że napiszesz, że korale duże, bo zamawiająca ma je na czym nosić hihi.

    OdpowiedzUsuń
  15. :) Też siedzę w domu sama z Kubą całłłłły dzień. Wstajemy to męża już nie ma a wraca około 19tej. Po każdym takim dniu czuję się jakbym pracowała w polu i tylko łóżko mi się marzy.
    Powyżej roku dzieciom można podawać sok z aloesu. To naturalna aspiryna bez skutków ubocznych. Poczytałam trochę w necie na ten temat i daję Kubie 20ml dziennie. Dopiero zaczął więc nie wiem jak podziała, ale na moją siostrę i mamę świetnie. Wzmacnia, uodparnia i goi przewód pokarmowy, a to podobno z brzucha jest odporność (jak to mówią w reklamie ;))
    buziaki !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)