Muszę Wam pokazać to cudo, które dostałam od mojej Mamy!! Po prostu MUSZĘ!! Moja Mama zrobiła mi mega niespodziankę i w końcu zrobiła coś na szydełku dla mnie:) Kiedyś powiedziałam, żeby zrobiła mi obrus szydełkowy na kolędę w ramach prezentu urodzinowego i oto dziś go dostałam!!!
zdjęcia "świeże", bez prasowania i.t.d.
A tu obiecane "kotlety" Julki, które razem-sama to wymyśliła- tworzą całkiem ładnego kwiatka:)
Tak, jestem z niej DUMNA!!
Z resztą, moja Jula uwielbia zabawy manualnie-artystyczne oraz książki, co bardzo mnie cieszy.
Nie mały problem z Nią ma Mikołaj, bo najbardziej wyczekiwanym prezentem jest prawdziwa wiertarka,
bo ta, którą przyniósł rok temu nie robi dziurek...
Jula ma się już lepiej, można powiedzieć, że prawie jest zdrowa. Nie poszła jednak do przedszkola,
bo boję się, że znowu się rozchoruje, a wyjeżdżamy na święta.
Jomo, to prawda, że próbowałam już wielu technik- był nawet wire wrapping, sutasz, ale totalnie
nie wiem jak zabrać się do decu i karczochów!!!
Pozdrawiam Was serdecznie
Kasia
Wiertarka!No,no :))A "kotlety" fajnie wyszły,ma dziewczyna talent,po mamie pewnie i po babci tez bo prezent otrzymalaś piękny :)
OdpowiedzUsuńcudny prezent, a kotlety super.. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBombowa serweta!!! Przecudna! Wiadomo, po kim taka zdolniacha jesteś:) A kolejne pokolenie również! Kotlety super!Hm, wiertarka...:)
OdpowiedzUsuńPiękny obrus, a kotlet odjazdowy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzy pokolenia zdolnych kobietek:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńObrus robi wrażenie,jest naprawde śliczny.
OdpowiedzUsuńJulcia zapewne po mamie odziedziczyła pasje do manualnego tworzenia, wiec niech jej sie ta pasja rozwija.
P.S. Dobrze że twoje maleństwo zdrowieje, bo za to moja bierze chorubsko
Wiesz ta serweta z tymi kwiatami niesamowite wrażenie na mnie zrobiła.Patrząc na nie, widzę po prostu DAR SERCA.Oczywiście serweta jest piękna.Dzięki że podzieliłaś się z nami tak wspaniałym widokiem talentu Juleczki:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasiu, prezent od Mamy fantastyczny, przepiękny, przecudny!!! Precyzja wykonania, tyle elementów to przecież potrzebna(już nie mówię o zdolnych łapkach)anielska cierpliwość!!! Kotlet wyśmienity, smakowity, uroczy:)))buziolki dla Julci:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was Artystki z trzech pokoleń:)
Obrus marzenie!
OdpowiedzUsuńCzyli niedaleko pada jabłko od jabłoni:) Przepiękny obrus... zazdroszczę:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńKasiu, nie da się ukryć - artystyczna rodzina!:) Piękny jest ten obrus, który dla Ciebie zrobiła mama!!! Szacunek dla mamy! Julka też fantastyczną wizję stworzyła :) pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńTeraz już wszystko jasne! Talent idzie u Was po kądzieli i aż strach pomyśleć co będzie dalej ;D
OdpowiedzUsuńJulcię należy uściskać i pogratulować!!!!!!!!!!! Jej kwiatek jest mega optymistyczny i będzie wspaniałą broszką!!!!!!!!!!!
No tak - genów się nie oszuka - talent przechodzi z pokolenia na pokolenie. Dla całej Trójki - wielkie brawa !!!
OdpowiedzUsuń