z racji tego, że - z pomocą chochlików chyba- wysypały mi się koraliki różnej maści, kolorów i wielkości,a mi nie chciało się po raz kolejny bawić w Kopciuszka , powstały oto takie naszyjniki:
w tym jest dosłownie wszystko, co wpadło mi w ręce- koraliki, guziki czy jakieś przekładki
ten trochę "biedniejszy", ale też mi się podoba:))
I to tyle na dziś:)) do jutra:)) bo pewnie znów wstawię jakieś korale;))
a kolczyków jest tak mało, bo nie lubię ich robić.... ale jeśli już mi najdzie ochota,
czy może coś mnie lekko zmusi- to robię ich dużo i prawie hurtowo;))
Pozdrawiam wiosennie
Kaśka
Śliczne , lubię takie "wysypiska"
OdpowiedzUsuńoj...z tego co widzę i co czytam
to mamy dużo wspólnych cech i upodobań :)
pozdrawiam
To ja za tym drugim stoje murem:)
OdpowiedzUsuńChochlik wyświadczył ci wielka przysługę, naszyjniki są przepiękne... uwielbiam multi-kolor w biżuterii
OdpowiedzUsuńPiękne, wiosenne - dziękuj tym chochlikom, dziękuj :)
OdpowiedzUsuńNaszyjniki są cudne ... takie RADOSNE :-)))
OdpowiedzUsuńWiosna zagościła na Twoim blogu, korale są prześliczne!!!
OdpowiedzUsuńChochlik zrobił to celowo. I powinnaś być mu za to wdzięczna.Tak myślę patrząc na te piękne, radosne i jakże kolorowe korale:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:)
naszyjniki prawdziwie wiosenne, śłiczne i że tak powiem soczyste:)
OdpowiedzUsuńTo ja chyba poprosze tego chochlika, żeby Ci częściej bałaganił :) Piękne korale!
OdpowiedzUsuńPrzeprzepiękne korale!Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuń